Marketing

Influencerzy-sprzedawcy nowy trend, na który trzeba uważać

Instagram rozwija się w niezwykle szybkim tempie. Program, który na początku miał służyć głównie do robienia zdjęć i dzielenia się nimi z innymi, ewoluował i dzisiaj tworzy celebrytów, którzy mają ogromny wpływ na swoich odbiorców. Wokół takich gwiazd Instagrama tworzy się środowisko, które bierze do siebie praktycznie wszystko, co te osoby chcą im przekazać.  Ludzie z natury są łatwowierni i bardzo łatwo przyjmują do wiadomości różne rzeczy bez zadawania pytań. Jeśli w dodatku daną kwestię poruszy osoba, którą podświadomie się podziwia, to robi się niebezpiecznie.

Zawsze warto sprawdzać produkty promowane przez celebrytów

Chodzi o trend sprzedawania różnych rzeczy przez osoby z dużymi zasięgami. Osoby te podejmują współpracę z wątpliwej jakości markami i po prostu prezentują dany produkt swoim fanom, którzy często są gotowi zapłacić sporo pieniędzy bez zadawania dodatkowych pytań. Tu pojawia się problemem — Internet jest środowiskiem, gdzie każdy może napisać reklamę o dowolnym produkcie i sprzedać go w taki sposób, żeby ludzie chętnie po niego sięgali. Dlatego zawsze powinno się zadawać pytania. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy reklamuje go osoba w ogóle niepowiązana z takimi sprawami.

Rzeczy oferowane przez celebrytów internetowych niekoniecznie muszą być złe. W tym przypadku można powiedzieć, że szanse są połowiczne — albo produkt jest dobry, albo nie. Niczym automaty do gry online — użytkownik może wygrać, ale nie musi. Wszystko zależy od szczęścia, a temu szczęściu można dopomóc, po prostu sprawdzając taki produkt i jego opinie. Zdarza się, że dany influencer dokładnie sprawdza, co ma reklamować i odrzuca nierzetelne oferty, ale jeśli ktoś zaproponuje 10 000 zł za zamieszczenie zdjęcia na profilu, to często po prostu zapomina się o skrupułach.

Kupując dany produkt, należy bezwzględnie sprawdzić w Internecie kilka kwestii:

  • czy jego cena nie jest zbyt duża;
  • czy nie jest gorszym odpowiednikiem znanego produktu;
  • opinie użytkowników.

W kilka minut można wychwycić, czy dana oferta jest rzetelna, czy ma za zadanie po prostu naciągnąć swoich odbiorców.

Samozwańczy bokser reklamuje elektrostymulator na mięśnie brzucha

W ostatnich latach do grona celebrytów dołączyły osoby o wątpliwej reputacji, które zostały wypromowane przez galę FAME MMA. Jednym z nich jest popularny Don Kasjo, który dzięki kontrowersyjnemu zachowaniu i wulgarności zgromadził wokół siebie całkiem sporą liczbę użytkowników Internetu. Wśród nich znajdują się głównie młodzi. Jakiś czas temu celebryta reklamował produkt, który dzięki elektrostymulacji mięśni miał trenować je bez treningu. Mężczyzna nawet wyraźnie podkreślił, że nie trzeba żadnego wysiłku, a urządzenie zajmie się wszystkim. Co prawda, celebryta nie może poszczycić się odpowiednią figurą, ale z pewnością wielu zafascynowanych nim młodych użytkowników Internetu skusiło się na takie urządzenie.

Niestety nie istnieje nic, co zapewniałoby takie rezultaty. Mięśnie można trenować wyłącznie przez wysiłek, a elektrostymulacja może w tym pomagać. Co więcej, mowa tutaj o profesjonalnie wykonanej elektrostymulacji, a nie tym, co serwuje niskiej jakości sprzęt wątpliwego pochodzenia. Jeśli jednak ktoś jest zapatrzony w swojego idola, to nie będzie zadawał pytań i kupi coś takiego — szczególnie kiedy oferuje możliwość wyrzeźbienia brzucha bez wysiłku, czyli coś, czego podświadomie pragnie praktycznie każdy mężczyzna.

Brak konsekwencji

Wystarczy wyobrazić sobie sytuację, że osoba, która ma milion obserwujących, sprzeda dzięki swojej reklamie kilka tysięcy bezużytecznych produktów. W sieci powinny zacząć pojawiać się głosy, że coś jest nie tak i trzeba coś z tym zrobić. Jednak mimo wszystko praktycznie nikt nie zgłasza reklamacji. Mało tego, celebryta nie straci nawet odbiorców. Bardzo rzadko upominamy się o swoje. Często macha się ręką na coś, co kupiło się w sklepie, w innej cenie niż powinno, a co dopiero pisać reklamacje i otwierać dyskusję z innymi odbiorcami celebryty, których oszukuje. W ten sposób wszyscy Instagramerzy, którzy sprzedawali śmieciowe produkty byli do tej pory całkowicie bezkarni. Nie musieli interesować się takimi sprawami, bo nie miało to żadnego wpływu na ich zasięgi. Dlatego większość osób kontynuuje swoją działalność i przyjmują praktycznie wszystkie reklamy, których oferty do nich trafiają.

Nowa akcja w Internecie — czyżby nadszedł koniec influencerów-sprzedawców?

W ostatnim czasie tę sprawę nagłośnił inny YouTuber Sylwester Wardęga, który wypowiedział wojnę celebrytom, którzy będą publikować reklamy wprowadzające w błąd odbiorcę lub zwyczajnie ich oszukują. Jednak zjawisko nierzetelnych sprzedaży jest tak obszerne, że trudno będzie się tego pozbyć. Wystarczy sprawdzić osobę o nieco niższej pozycji, która ma na tyle duże zasięgi, że zaczęła otrzymywać propozycje reklamowe. Praktycznie każda reklama to produkty o zawyżonej cenie.

Z jednej strony takie są prawa rynku i jeśli ktoś jest w stanie zapłacić więcej za dany produkt, to jego sprawa. Dlatego w tej akcji chodzi raczej o influencerów z ogromnymi zasięgami, których posty docierają do setek tysięcy odbiorców, a mniejsi sprzedawcy nadal będą robić to samo. W końcu osoby z dużymi możliwościami nie zbiednieją od odrzucenia reklamy elektrostymulatora, proszku do wybielania zębów, czy innego produktu, który po prostu nie działa tak, jak mówi influencer.

Dokładne sprawdzanie każdego produktu reklamowanego w sieci

Zjawisko sprzedawania produktów o wyższych cenach jest tak powszechne, że należy być czujnym dosłownie na każdym kroku w sieci. YouTube, Instagram, Facebook i inne media, które docierają do dużej liczby osób — wszędzie mogą znaleźć się link i oferty sprzedaży. Najważniejsze jest to, żeby poświęcić przynajmniej kilka minut na sprawdzenie oferty. W większości przypadków okazuje się, że ten sam produkt można znaleźć w o wiele niższej cenie w standardowym sklepie internetowym. Dlatego trzeba być po prostu czujnym — nawet jeśli sprzedawcą jest ulubiona postać internetowa.

Shares: